Obserwowanie pianisty podczas recitalu – dokładnie tego, jak przekształca notację muzyczną w precyzyjne ruchy palcem na fortepianie – może być potężnym przeżyciem emocjonalnym. Opanowanie tej umiejętności wymaga nie tylko praktyki, ale także złożonej koordynacji wielu różnych obszarów mózgu. Ale i sam mózg to genialny instrument pozwalający na odbieranie i przetwarzanie bodźców. Mając to na uwadze w dzisiejszym wpisie spróbujemy odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu zabawy z muzyką w dzieciństwie wpływają na rozwój mózgu.
Dzięki technologii mapowania mózgu wiemy, które obszary są stymulowane przez muzykę. Neurolog John Iversen, jeden z prelegentów słynnej konferencji zrzeszającej mówców TED EX proponuje, by używać muzyki jako narzędzia pomagającego zrozumieć i wpływać na mózg.
Co ciekawe, badania nad mózgiem dowodzą, że muzyka rozwija część mózgu odpowiedzialną za przyswajanie nauki obcych języków (szybciej wyłapujemy melodię danego języka), poprawia koncentracje i stymuluje do nauki matematyki. Różnice między muzykami i nie-muzykami stwierdzono również w obszarach mózgu związanych między innymi ze słuchem i ruchem.
Bardzo ciekawą myślą podzielił się Stephen Khan, autor bloga The Conversations. Powołując się na badania naukowców z Uniwersytetu Południowej Kalifornii pisze, że nauka gry na instrumencie muzycznym pozytywnie zmienia też strukturę mózgu dzieci oraz usprawnia procesy związane z koncentracją i podejmowaniem decyzji. Wskazuje też, że muzyka jest ważnym narzędziem, które może pomóc dzieciom dojrzewać emocjonalnie i intelektualnie!