Chcę szczęścia dla mojego dziecka!

Udostępnij

Mamo, czy chcesz, aby Twoje dziecko było szczęśliwe? Czy chcesz, aby wyrosło na spełnionego i szczęśliwego człowieka? Czy za główny cel rodzicielstwa stawiasz radosne i szczęśliwe życie Twojego dziecka? Pewnie każdy świadomy rodzic odpowie „tak” na te pytania. I nie może być inaczej. Tylko…

Jak osiągnąć szczęście?

Na to pytanie od wieków próbują udzielić odpowiedzi niezliczone grona mędrców i filozofów. Jednak dopiero współcześnie powstała nauka, która mówi, jak łączyć w całość pewne składowe elementy szczęścia, aby je osiągnąć. Nauka ta to psychologia pozytywna – nowy, choć bardzo prężnie rozwijający się kierunek badań w psychologii. Syntetyzowanie szczęścia – mówią psychologowie pozytywni – jest proste i każdy może się tego nauczyć. Im wcześniej, tym lepiej.

To jeszcze nie koniec pozytywnych wiadomości!

Szczęście syntetyczne, choć niby brzmi sztucznie, wcale sztuczne nie jest, i wcale nie jest gorsze od naturalnego. Jego przewagę stanowi to, że syntetyzować szczęście mogą wszyscy, którzy gotowi są trochę nad sobą popracować, albo trochę się tego pouczyć. Jeśli zgodzimy się z definicją, że szczęście dziecka to „spokój, radość, dobrobyt, satysfakcja z nauki i pracy, dobre zdrowie, dobre relacje z innymi”, to mamy jednocześnie zdefiniowane najważniejsze z przesłań psychologii pozytywnej – dążenie do dobrego i świadomego (wypełnionego obecnością i uważnością) życia, w którym przechodzi się od szukania środków zaradczych na wewnętrzne problemy na tle emocjonalnym do „przekształcania się w pozytywną siłę służącą zrozumieniu i pielęgnowaniu najwyższych wartości życia osobistego”, mówi Martin Seligman, amerykański psycholog i twórca psychologii pozytywnej.

Od teraz będę chodził z uśmiechem przyklejonym do twarzy

Pozytywny nie oznacza sztuczny, czy nieautentyczny, maskujący trudne emocje, chodzący z przyklejonym na stałe sztucznym uśmiechem. Pozytywny to  inteligentny emocjonalnie, dostrzegający trudne emocje, umiejący sobie z nimi radzić. Pozytywny to zdrowy w każdym aspekcie, mający dobre relacje z samym sobą i ze swoim otoczeniem, pełen entuzjazmu, dążący do odkrywania własnych pragnień i możliwości na wszystkich polach codziennego funkcjonowania. Psychologia pozytywna opiera się m.in. na przekonaniu, że radość z życia rodzi się wtedy, kiedy to życie przeżywane jest świadomie, zgodnie z własnymi potrzebami i preferencjami. Jej założenia są bliskie metodyce Brainy, praktyce mindfulness, pedagogice Montessori. Wszystkie te metody (i wiele innych, oczywiście) mówią nam wprost, że relacje z dzieckiem oraz kontakty z samym sobą warto budować  z akceptacją i zrozumieniem emocji (potrzeb) i w sposób naturalny podążać w stronę tego, co daje spokój i spełnienie, czyli szczęście.

Czy jest jakiś poradnik, który pomoże osiągnąć stan zadowolenia?

Takich pozycji w ostatnim czasie powstało kilka. Jedne mniej, inne bardziej potrzebne. Jednym z lepiej skonstruowanym zestawem rad praktycznych jest ten z książek „Wybierz szczęście” i „Mity o szczęściu”  prof. Sonji Lyubomirsky z Uniwersytetu Kalifornijskiego. Proponuje ona prostą do zastosowania listę:

  1. Odczuwaj wdzięczność i naucz się ją wyrażać.
  2. Praktykuj dobroć w codzienności, ustępuj miejsca osobom zmęczonym, starszym, chorym.
  3. Sprawiaj sobie przyjemności, celebruj chwilę – dobre momenty zachowuj w pamięci niczym fotografie, do których można wrócić.
  4. Podziękuj tym wszystkim, którzy naprawdę ci pomogli.
  5. Przebaczaj – można się tego nauczyć, a warto, bo dzięki tej umiejętności łatwiej się żyje.
  6. Pielęgnuj bliskie relacje przyjacielskie i rodzinne, bo szczęście silnie zależy od pozytywnych relacji z innymi.
  7. Traktuj swoje ciało z czułością, wypoczywaj, ćwicz, uśmiechaj się.
  8. Poznawaj i praktykuj nowe strategie radzenia sobie ze stresem

Syntetyzuj szczęście, czyli pomyśl, co Ci je daje szczęście i dokonaj wyboru

Daniel Gilbert, amerykański psycholog, jeden z przedstawicieli nurtu psychologii pozytywnej zaproponował swoim studentom następujące intelektualne wyzwanie. „Wyobraźcie sobie – powiedział profesor – dwa warianty waszego dalszego życia. Pierwszy: wygrywacie na loterii, drugi: jesteście całkowicie sparaliżowani”. Co to za wybór? – odpowiedzieli studenci. Oczywistym wydaje się i naturalnym źródłem szczęścia wygrana na loterii. Nie do końca jednak. W świetle badań przeprowadzonych wśród zwycięzców loterii i inwalidów okazało się, że poziom szczęścia w obu grupach był dokładnie taki sam.  Okazuje się, że nie chodzi o wybór sytuacji obiektywnie dającej więcej szczęścia, tylko o to, czy dane zdarzenie z perspektywy jest dla nas fortunne. Każdy z nas ma psychologiczny układ odpornościowy, który pozwala nam szczęście produkować z dostępnych zasobów, czyli nazywać nim sytuację, w której się znaleźliśmy, niezależnie od tego, czy obiektywnie jest ona korzystna, czy nie. „Syntetyzujemy szczęście” – mówi prof. Gilbert.

Oto kilka stref psychologii pozytywnej, opracowanych przeze mnie na podstawie empirycznych teorii wieloletnich badaczy i psychologów:

1. Pielęgnowanie pozytywnych relacji w komunikacji międzyludzkiej

To w bliskościowym ujęciu dbanie o komunikację pełną empatii (rzeczywistego wsłuchania się i okazania chęci zrozumienia tego, co chce przekazać nam rozmówca), ciepła i życzliwości. To też towarzyszenie dziecku w jego formie komunikacji (również, albo przede wszystkim, niewerbalnej), niezależnie od tego, czy jej sposób jest zgodny z naszymi oczekiwaniami.

Akceptacja i zrozumienie drugiego człowieka dają dobry przepływ (flow) pozytywnej energii, co nieustannie przekuwa się na większą otwartość na życie, radosne doświadczanie codzienności i chęć poznawania świata.

2. Pielęgnowanie dobrych relacji z rodziną, bliskimi, przyjaciółmi

Z wyników badań prowadzonych w ostatnich latach przez psychologów i naukowców wynika, że wysokość zarobków, tytuły zawodowe, dobra materialne mają bardzo niewielki wpływ na poziom zadowolenia z życia. Największe znaczenie przypisuje się budowaniu silnej i autentycznej więzi z bliskimi. Dobra relacja – ot, i jedna z większych tajemnic sukcesu szczęśliwego życia!

Ciekawe badanie potwierdzające to założenie przytacza pedagog Małgorzata Musiał w swojej książce “Dobra relacja. Skrzynka z narzędziami dla współczesnej rodziny”. Opisuje tam badanie zatytułowane “The Harvard Study of Adult Development”, w którym udział wzięło 724 mężczyzn. Przypatrywano się im przez 75 lat, rok po roku pytając o zadowolenie z życia, pracy i rodziny. Śledzono dwie grupy: pierwsza składała się z mężczyzn studiujących na Uniwersytecie Harvarda, druga ze skromnych chłopców z najbiedniejszych dzielnic Bostonu. Wyniki badań były nieco zaskakujące, okazało się bowiem, że niezależnie od statusu społecznego lepszym zdrowiem i większym zadowoleniem z życia cieszyli się nie ci, którzy są zamożni i posiadają tytuły naukowe, ale ci, którzy pozytywnie oceniają swoje relacje z najbliższymi. Więź daje siłę!

3. Wypełnianie codzienności pozytywnymi emocjami

Świadome doświadczanie i budowanie pozytywnych emocji, umiejętne radzenie sobie z tymi z trudnymi… Radość, zadowolenie, ciekawość, akceptacja to uczucia nierozerwalnie związane z dobrą energią. Naturalnie nie są stanem ciągłym (być nie mogą i w moim mniemaniu być nie powinny), warto jednak dbać o to, by pojawiały się możliwie jak najczęściej zarówno w życiu naszych pociech, jak i w naszej codzienności. Entuzjazm to przecież nawóz dla umysłu, ducha i ciała. Dzięki pełnemu pozytywnemu zaangażowaniu w daną czynność mózg człowieka pracuje sprawniej i bardziej efektywnie, szybciej się uczy i lepiej rozwija. Niestety, kiedy w naszym życiu pojawiają się pozytywne emocje, nie zawsze pozwalamy im w pełni zaistnieć. W naszych umysłach pojawiają się dość szybko negatywne myśli, wypierające dobre chwile. Najczęściej kreujemy je z obawy przed tym, że “to, co dobre, szybko się kończy”.

Warto zauważać i pielęgnować życiowe przyjemności. Cieszyć się chwilą i starać być w niej jak najbardziej obecnym. Zachowywać w pamięci pozytywne “stop-klatki” i przywoływać je, kiedy tylko możliwe.

4. Troszczenie się o swoje ciało, dobry sen, ćwiczenia i uśmiech (kiedy to tylko możliwe i zgodne z naszymi uczuciami)

Ruch i aktywność fizyczna poprawiają pracę mózgu, wzmacniają nasze zdrowie i dobre samopoczucie również poprzez uwalniające się endorfiny. Zapraszaj do aktywności swoje dzieci (w domu, w przedszkolu, w szkole); ciągłe siedzenie w ławkach czy przed ekranem nie przyczyni się do efektywności ich działań, a już na pewno (w dłuższej perspektywie) nie wpłynie na poprawę nastroju i pozytywne nastawienie do codzienności.

5. Rozwijanie strategii radzenia sobie ze stresem

Stres jest nieodłączną częścią naszego życia. Nie da się go uniknąć i absolutnie nie chodzi o to, by to robić. Warto jedynie zadbać o przestrzeń i wypracować lub raczej odkryć najkorzystniejsze sposoby regulacji napięć.

Zamiast się zirytować, zaczniesz zadawać pytania. Zaczniesz słuchać zamiast dyscyplinować lub wydawać polecenia. Całym sobą, wszystkimi zmysłami. Zamiast reagować w sposób, który tylko dodaje dziecku stresu i powoduje, że zużywa ono więcej energii, możesz pomóc mu się uspokoić, przywrócić równowagę i odprężyć się. Dzięki metodzie samoregulacji, pisze w swojej książce “Self-Reg” Stuart Shanker , profesor York University w Toronto, autor wielu publikacji z zakresu psychologii.

6. Pielęgnowanie nauki samodzielnego myślenia, odkrywanie sensu i znaczeń

Pozwól dziecku na samodzielne doświadczanie siebie i świata. Warto, aby miało ono możliwość eksperymentowania – mózg nie lubi, kiedy podaje mu się wszystko na tacy. Zapamiętuje za to najlepiej poprzez własne doświadczenia.

7. Wspieranie potencjału dziecka

Pozwól dziecku na rozwijanie jego talentów. Pozwól na odpoczynek, a nawet nudę. To właśnie wtedy, kiedy jesteśmy w stanie najgłębszego relaksu i wyciszenia, rodzą się w nas najlepsze pomysły. Wtedy też przychodzi czas na rzeczywiste odkrywanie siebie…

Zauważ, jakie komunikaty kierujesz do swojego dziecka, ucznia. Nie oceniaj i nie krytykuj. Pozwól mu się rozwijać, towarzysz mu i obserwuj swoje dziecko. Zainteresuj się tym, co lubi i czego nie lubi. Zaakceptuj to! Pozwalaj na popełnianie błędów, to naturalny proces uczenia się.

8. Bycie autentycznym

Psychologia pozytywna uznaje to za jedną z ważniejszych wartości cenionych we wszystkich kulturach i społecznościach. Autentyczność jest interpretowana przez nią jako uczciwość wobec siebie, swoich uczuć i przekonań oraz uczciwość wobec innych. To swoiste dbanie o siebie i zaspokajanie swoich potrzeb oraz szacunek dla potrzeb innych. To też bycie sobą (bez chowania się za rolą mamy, taty czy nauczyciela). W kontekście rodzicielstwa wymownie opisuje to Jesper Juul (duński pedagog i terapeuta rodzinny) w swojej książce “Rodzic jako przywódca stada”: (…) więc im bardziej rodzice doskonalą się w swoich rolach, tym silniej dzieci próbują dowiedzieć się, kim naprawdę jest ich mama i tata. Prowokują ich do wyjścia z roli, żeby sprawdzić, kim są poza sceną! Dorośli nazywają to testowaniem granic. Kiedyś rodzice bez skrępowania sięgali po władzę i nie mieli żadnych skrupułów, żeby postępować surowo i okrutnie. Dzisiaj są zdumieni, że ich próby bycia rozumnym i miłym przez cały czas nie spotykają się z entuzjazmem dzieci. Nie rozumieją, że w pewnym momencie mają one dosyć całego tego aktorstwa i nie poświęcają zbytniej uwagi przekazowi dorosłych. Mimo dobrych intencji, które stoją za perfekcyjnym odgrywaniem swojej roli, w ten sposób nie rodzi się bliskość i ciepło, których potrzebują dzieci.

W rodzicielstwie najczęściej koncentrujemy się na wspieraniu młodych ludzi w radzeniu sobie z trudnymi przeżyciami. Zrozumiałe, że próbujemy znaleźć sposób na to, co najbardziej wyczerpujące. Na doświadczanie i umiejętne wspieranie dzieci w radzeniu sobie ze złością, frustracją, smutkiem, zagubieniem, lękiem. Bo w czym tu pomagać dziecku, które radośnie biega po kałużach, albo temu, które pełne euforii i ciekawości odkrywa cykl rozwojowy motyla?

To właśnie ta radość i zaangażowanie w “tu i teraz” są odżywczym pokarmem dla ducha, ciała i umysłu naszych dzieci. Są tym, przy czym w równym stopniu warto się zatrzymać, co warto współdzielić i zapamiętywać. Mimo że jest to na pozór niewidoczne, pozytywne doświadczenia (i emocje) dodają sił w trudnych chwilach i stają się wspaniałymi narzędziami, zbliżającymi nas i nasze dzieci do dobrego i szczęśliwego życia.

Magdalena Boćko-Mysiorska „Dzieci są ważne”

Na blogu

Blog

5 sposobów na aktywny weekend z rodziną

W dobie nieustannego połączenia z internetem coraz trudniej oderwać się od ekranów i w pełni cieszyć chwilą. Dlatego sierpniowy weekend spędzony bez telefonów może stać się nie tylko doskonałą okazją do odpoczynku, ale też do budowania głębszych więzi rodzinnych. Oto pięć pomysłów, które

Czytaj więcej »
Blog

Dlaczego warto uczyć dzieci ograniczonego korzystania z internetu?

W cyfrowym świecie, w którym dzieci często korzystają z internetu częściej i dłużej niż dorośli, nauka umiaru w korzystaniu z sieci to istotny element higieny cyfrowej. Zamiast całkowitego zaniecha­nia technologii, proponuję nauczyć najmłodszych świadomego i bezpiecznego zarządzania czasem online. Skala korzystania Gdzie i

Czytaj więcej »
Przewijanie do góry